niedziela, 27 grudnia 2020

Anthony Hopkins w czasach covidu

  

nytimes.com 2020-11-19

 

Na FB na początku grudnia poszedł pewien viral, ze słowami Anthonego Hopkinsa. Kiedy zostały w oryginale wypowiedziane i w jakim kontekście tego też nie wiem. 

Jednak miałem pewną covidową refleksję z tym związaną.

 -----

′′Wypuść ludzi, którzy nie są gotowi cię kochać
To najtrudniejsza rzecz, jaką będziesz musiał zrobić w swoim życiu, a ona będzie również najważniejsza: przestań dawać miłość tym, którzy nie są gotowi cię kochać.
Przestań prowadzić trudne rozmowy z ludźmi, którzy nie chcą się zmienić.
 
Przestań się pojawiać dla ludzi, którzy nie dbają o twoją obecność.
Przestań kochać ludzi, którzy nie są gotowi cię kochać.
Wiem, że twoim instynktem jest robienie wszystkiego, aby zdobyć łaski wszystkich wokół ciebie, ale to ukradnie Ci Twój czas, energię i zdrowie psychiczne, fizyczne i duchowe...
Kiedy zaczynasz pojawiać się w swoim życiu, całkowicie, z radością, zainteresowaniem i zaangażowaniem, nie każdy będzie gotowy, aby znaleźć cię w tym miejscu czystej szczerości...
To nie znaczy, że musisz zmienić to, kim jesteś.
To znaczy, że musisz przestać kochać ludzi, którzy nie są gotowi cię kochać.
 
Jeśli zostaniesz wykluczony, subtelnie obrażony, zapomniany lub łatwo zignorowany przez osoby, którym oferujesz swój czas, nie wyświadczasz sobie przysługi, oferując im swoją energię i życie.
Prawda jest taka, że nie jesteś każdym...
I nie każdy jest dla Ciebie...
 
To sprawia, że ten świat jest taki wyjątkowy, kiedy znajdujesz kilka osób, z którymi masz prawdziwą przyjaźń, miłość lub związek...
Dowiesz się, jakie to cenne...
Ponieważ doświadczyłeś tego, co nie jest...
Na tej planecie są miliardy ludzi i wiele z nich spotka się z Tobą, na swoim poziomie, wibracją, tam gdzie są...
Ale...
 
Im mniej jesteś, zaangażowany w prywatność ludzi, którzy wykorzystują Cię jako poduszkę, opcję drugiego planu, terapeutę i stratega ich emocjonalnego uzdrowienia...
Więcej czasu trzymasz się z dala od społeczności, której pragniesz.
Może jeśli przestaniesz się pojawiać, będziesz mniej poszukiwany...
Może jeśli przestaniesz próbować, związek się skończy...
Może jeśli przestaniesz pisać SMS-y, twój telefon będzie ciemny przez dni i tygodnie...
Może jeśli przestaniesz kogoś kochać, miłość między wami się rozpadnie...
To nie znaczy, że zniszczyłeś związek!
 
Oznacza to, że jedyną rzeczą, która trzymała ten związek, była energia, którą jesteś TYLKO Ty, aby utrzymać ją na powierzchni.
To nie miłość.
To przywiązanie.
Najcenniejszą i najważniejszą rzeczą jaką masz w życiu jest twoja energia.
 
To nie tylko twój czas, bo jest ograniczony...
To twoja energia!
To, co dajesz każdego dnia, to co staje się w twoim życiu.
Kiedy zdajesz sobie z tego sprawę, zaczynasz rozumieć, dlaczego jesteś taki nerwowy gdy spędzasz czas z ludźmi, którzy ci nie pasują, oraz w działaniach, miejscach, sytuacjach, które ci nie pasują.
Zaczniesz zdawać sobie sprawę, że najważniejszą rzeczą, jaką możesz zrobić dla swojego życia, dla siebie i wszystkich, których znasz, jest ochrona swojej energii bardziej niż cokolwiek innego.
Uczyń swoje życie bezpiecznym schronieniem, w którym dozwolone są tylko osoby ′′ kompatybilne ′′ z Tobą.
 
Nie jesteś odpowiedzialny za ratowanie ludzi.
Nie jesteś odpowiedzialny za przekonanie ich, że trzeba ich uratować.
To nie twoja praca, aby istnieć dla ludzi i oddawać im swoje życie, powoli, zaraz po chwili!
Zdaj sobie sprawę, że jesteś kochany w swoim przeznaczeniu i akceptujesz miłość, na którą uważasz, że zasługujesz.
 
Zdecyduj, że zasługujesz na prawdziwą przyjaźń, prawdziwe zaangażowanie i pełną miłość do zdrowych i bogatych ludzi.
A potem poczekaj... tylko na chwilę...
I zobacz jak wszystko zaczyna się zmieniać..."
 
~Anthony Hopkins
 
 
Covid trochę pokazał relacje między ludzkie jak w soczewce. W swoim gronie z przyjaciółmi spotykaliśmy się "na piwo" przy kompie a jak była możliwość to spotkaliśmy się na żywo. Z paroma osobami rozmawiałem przez telefon ponad godzinę. Powiem wam, że było to dla mnie niesamowite doświadczenie. Nie wiem, czy chodziło o czas rozmowy, o flow czy o to, że tle czasu mogłem rozmawiać.

Zastanawiałem się potem, czemu wcześniej nie rozmawiałem tak z ludźmi przez telefon? Na pewno bo nie było covidu, więc przez telefon jedynie umawialiśmy się na spotkanie i potem się widzieliśmy. A może bałem się, że rozmowa nie będzie się kleić lub że będzie krótka. Teraz jak o tym myślę, to chyba czas nie ma znaczenia. Może to być krótka rozmowa, ale treściwa. A może to po prostu brak kontaktu z bliską Ci osobą sprawił, że chociaż możliwość porozmawiania  przez telefon, usłyszenia głosu, dowiedzieć się co u tej osoby sprawiła, że taka prosta sprawa jaką jest rozmowa telefoniczna urasta to takie wydarzenia.

Chcę powiedzieć, że mam ludzi bliskich w okół siebie i bardzo jestem za to wdzięczny:] .

Mam też pytanie do Ciebie, ile osób do Ciebie się odezwało w czasie covidu z pytaniem co u Ciebie, jak sobie radzisz, czy wszystko w porządku, czy czegoś potrzebujesz ?  

Do mnie w sumie chyba nikt. Nie liczę tu moich przyjaciół bo na pierwszym "piwie" on-line i przy innych spotkaniach o tym rozmawialiśmy. Z drugiej strony myślę, że ludzie raczej wiedzą, że mieszkam z rodziną więc raczej nie zginę. 

Ja sam odezwałem się do kilku osób z czystej troski. Niektóre z tych osób, maja swoje rodziny, mieszkają z rodziną a niektóre mieszkają same. Jeżeli chodzi o byt, to myślę, że każdy miał zapewniony. W tym czasie powstało dużo samopomocowych grup które pomagały i pomagają dalej tym, którzy tego potrzebują, od zakupów, wyprowadzania psów, korepetycji on-line, wsparcia materialnego. 

Tu bardziej chyba chodziło o psychikę, samopoczucie drugiej strony. Myślę, że gdyby miały problem to by mi nie powiedziały, ale kontakt od drugiej osoby, jakakolwiek forma zainteresowania na pewno jest tą iskrą radości lub takim sygnałem, jestem tu :]. Jeżeli to czytasz i się z Tobą skontaktowałem, to po prostu chciałem, byłem ciekaw co u Ciebie i jeżeli byś potrzebował/a czegoś to chętnie bym pomógł w miarę możliwości. Piszę to może ktoś potem pomyśli, że kontaktowałem się z Tobą myślałem, że coś z Tobą nie tak :p.

Do końca roku jeszcze trochę czasu i do końca nie wiem czy jest sens podsumowywać wszystko na koniec roku, chyba że mamy taką zasadę ze podsumowujemy rok. Można to robić częściej, takie punkty kontrolne i korygujące.  21 XII 2020 koniunkcja Jowisza i Saturna zapoczątkowała wejście w erę Wodnika czyli czas wielkich zmian i transformacji. Era wodnika ustępuje erze Ryb która trwała blisko 2 tysiące lat. Pojawiła się też Gwiazda Betlejemska. Co z tego wynika ? Że naprawdę coś się dzieje. Mam nadzieję, że idzie to Qdobru.

To co bym napisał o tym roku ze swojej perspektywy i innych, to że jest to rok zmiany i wdzięczności.
Dużo się zmieniło to fakt, ale też ludzie się zmienili, zaczęli się zmieniać, zaczęli działać. Zmiana jest constansem i zaakceptowanie tego otwiera człowieka. Działanie też tworzy zmianę. A w tym roku ludzie zaczęli działać i mam nadzieję, że przyniesie to swoje owoce. Ja, jeżeli chodzi o działanie dopiero zaczynam. 
 
Wdzięczność w tym roku jest numerem jeden. Ostatnio wybrzmiewa wszędzie. W sumie zawsze wybrzmiewała, ale w tym roku wyjątkowo. Może to jak z tym, że słyszysz ale nie słuchasz. Może covid spowodował wyhamowanie wszystkiego i człowiek zaczął wiedzieć co ma, kogo ma i dostrzega że to co posiadamy nie jest oczywiste, bo inni tego nie mają lub mają inaczej.

Ostatnio trafiłem nawet na takie słowa, żeby nie przepraszać za spóźnienie, a podziękować że ktoś poczekał, ta lista była dłuższa. To zmienia postrzeganie i kontekst całej sytuacji. Dzięki temu dostrzegamy co mamy i kto jest w okół nas, zamiast zamartwiać się czego nie mamy.

Pielęgnuj relację, ale nic na siłę :]

 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz