Dziś inaczej, bo o podróży. Nie mojej lecz bliskiego kolegi. Lubi odwiedzać mało popularne turystycznie miejsca. Wiele z tych miejsc zatrzymało się w czasie jakieś 60 lat temu. Pamiętam jedną z jego historii opowiedzianych przez jego mamę, kiedy to podwozili pewną staruszkę i w pewnym momencie poprosiła ich żeby zatrzymali samochód. Ona wysiadła i znikła gdzieś w Ukraińskim stepie. Po roku udało im się ja odnaleźć i jak to w życiu bywa sama podróż do celu jest bardzo wartościowa. Szukając jej poznawali jej historię. Odnaleźli ją na odległych wyżynach, w miejscu zapomnianym przez innych. O samym spotkaniu może kiedyś napisze sam autor. Jego blog opisuje podróż do Armenii.
Jego najbliższe plany to " chciałbym spędzić sierpień w Republice Tuwy w Rosji -
geograficznym centrum Azji. Mam już bilety do Moskwy i z powrotem, ale
nie wiem, prawdę mówiąc, czy uda mi się ten plan zrealizować. Bilety na
kolej transsyberyjską są strasznie drogie. A żeby tam dojechać trzeba
siedzieć trzy dni w pociągu. Zobaczymy! Miejsce jest niesamowicie
ciekawe - szamanizm, buddyzm, jurty, dzika przyroda, prawie zero
turystów. "
Miłej lektury
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz